O raku, który wypłoszył nawet lisy

Zmiany klimatu, podróże człowieka oraz działanie nieodpowiedzialnych hodowców, to tylko niektóre z głównych sposobów przedostawania się gatunków obcych do naszego środowiska. Skutki tego procesu mogą być ogromne, o czym przekonały się nie tylko nasze rodzime raki szlachetne, a nawet lisy z Lubelszczyzny. Inwazyjne gatunki obce to problem dla przyrody ale również samego człowieka.

Wraz z Rafałem Maciaszkiem - doktorantem w Instytucie Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie oraz inicjatorem Projektu Łowca Obcych, kontynuujemy rozmowę o inwazyjnych gatunkach obcych (IGO).
 
Jaki wpływ na rozprzestrzenianie się inwazyjnych gatunków obcych mają zmiany klimatu? Jak to wygląda w Polsce?
 
Oprócz bezpośredniego niszczenia siedlisk, inwazyjnych gatunków obcych, nadmiernej eksploatacji zasobów przyrodniczych oraz zanieczyszczeń środowiska, zmiany klimatu stanowią główny czynnik zagrażający różnorodności biologicznej spowodowany działalnością człowieka. Dowolne łączenie tych czynników najczęściej zwiększa ich znaczenie, prowadząc do większych strat w przyrodzie. Inwazyjnym gatunkom obcym łatwiej jest zajmować miejsca, z których ustąpiły ich rodzime odpowiedniki np. na skutek zmian klimatu.

Z pewnością ocieplenie klimatu sprzyja przemieszczaniu się w kierunku północnym nie tylko gatunków rodzimych, lecz także gatunków wprowadzonych przez człowieka. Dobrym przykładem może tu być ponownie aleksandretta obrożna (gatunek średniego ptaka z rodziny papug), której populacje znane z sąsiednich państw mogą zacząć także kolonizować teren Polski. Oprócz tego zmiany klimatyczne mogą doprowadzić do zakładania kolejnych stabilnych populacji powstałych w wyniku porzucania zwierząt w różnych częściach kraju.

 

Jaki skutek dla ekosystemu, samego zwierzęcia i człowieka ma wprowadzenie gatunków obcych do środowiska?
 
Najczęściej dzieje się tak, że wiele gatunków wprowadzanych do środowiska nie jest w stanie w nim przeżyć. Przykładem tego są piranie odławianych w polskich jeziorach i rzekach. Te egzotyczne ryby nie mają szans przetrwać w warunkach termicznych naszych wód krajowych, do których zostały wyrzucone na pewną śmierć, choć intencją nieodpowiedzialnego opiekuna było podarowanie im tzw. drugiego życia. Wiele zwierząt akwariowych ginie w wyniku wychłodzenia i postępujących infekcji. Te, którym uda się przeżyć, muszą walczyć o swoje przetrwanie, stwarzając tym samym zagrożenie dla nowego otoczenia. Stają się inwazyjnymi gatunkami obcymi.
 
Wprowadzanie do środowiska jakiegokolwiek gatunku obcego stanowi potencjalne zagrożenie dla jego nowego otoczenia. Żółw ozdobny rocznie zjada około kilku kilogramów skrzeku, co w zależności od liczby porzuconych żółwi i wielkości danego akwenu, może przyczynić się nawet do całkowitej eliminacji występujących w danym miejscu płazów. Rak marmurkowy, niegdyś także popularny rak ozdobny utrzymywany w akwariach, rozmnaża się wielokrotnie szybciej niż rodzimy rak szlachetny, wyżerając płazy nawet szybciej od żółwia ozdobnego, a dzięki specjalnej budowie komór skrzelowych jest w stanie także konkurować z rodzimymi gatunkami także na lądzie. Na Lubelszczyźnie, ten skorupiak dzięki masowej kolonizacji obszarów leśnych był w stanie wypierać nawet lisy z ich nor.
 
Wraz z uwalnianym gatunkiem obcym często wprowadza się do środowiska jego pasożyty oraz choroby. Te z kolei w danym miejscu mogą także zagrażać przyrodzie, nawet w przypadku śmierci osobnika, z którym do tego środowiska trafiły. Żółw ozdobny jest na przykład wektorem chlamydiisalmonelli stanowiącej zagrożenie nie tylko dla rodzimej fauny, lecz także dla człowieka. Innym przykładem zagrażającym naszemu zdrowiu będzie znany wszystkim barszcz Sosnowskiego.

 

Z Pana wypowiedzi płynie ciekawy wniosek, że wypuszczając zwierzę na wolność niekoniecznie robimy coś dobrego...?
 
Choć wypuszczanie zwierząt na wolność wydaje nam się czymś dobrym, to jednak najczęściej stanowi ono usprawiedliwienie bezlitosnego porzucania zwierząt domowych. W tym miejscu należy podkreślić, że prawdziwą wolnością gatunków, za które człowiek wziął odpowiedzialność, kupując rybki akwariowe, żółwia czy papugę, jest zapewnienie im należnej opieki i stworzenie warunków odpowiadających ich potrzebom. Przy wypuszczaniu na wolność nie zyskuje samo zwierzę, lecz nieodpowiedzialny właściciel, który próbuje uwolnić się od ciążącego nad nim obowiązku. Warto pamiętać, że w przypadku braku możliwości pełnienia dalszej opieki nad zwierzęciem właściwym rozwiązaniem jest znalezienie mu nowego, odpowiedzialnego opiekuna. Porzucanie zwierząt, choć to nie brzmi zbyt ładnie, jest po prostu znęcaniem się nad nimi. 

Rozmawiała: Karolina Pawłowska
Fot. Rafał Maciaszek/ pixabay.com/ MabelAmber/ tommileew