Kamikatsu - japońskie miasto zero waste

W spocie Stowarzyszenia Program Czysta Polska wspomniane jest japońskie miasteczko Kamikatsu, gdzie mieszkańcy segregują śmieci aż na 45 kategorii. Skąd wziął się taki podział i czy rzeczywiście jest skuteczny?

Kamikatsu to japońskie miasteczko położone na wyspie Sikoku zamieszkałe zaledwie przez 1400 osób. Jego mieszkańcy to prawdziwi mistrzowie segregacji, a wdrożona przez nich filozofia zero waste wymagała od nich wiele wytrwałości i wysiłku.

W 2000 roku wioska była zmuszona uporać się samodzielnie z odpadami, po tym jak nowe prawo spowodowało zamknięcie dwóch małych spalarni. Mieszkańców nie było stać na budowę nowego obiektu. Dlatego postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie segregować odpady. W 2003 roku Kamikatsu, jako pierwsza miejscowość w Japonii, przyjęło tzw. deklarację zerowej ilości odpadów. Choć początkowo miała ona swoich przeciwników, to spowodowała stworzenie mocnej grupy ekowojowników walczących z odpadami w mieście.
 
I tak powstało aż 45 kategorii odpadów… Mieszkańcy segregowali śmieci w domach, po czym sami zawozili je do punktu recyklingu. Tam przeszkolony pracownik sprawdzał czy odpady są właściwie podzielone, po czym w końcu mogły trafić do odpowiednich pojemników. Te z kolei były ponumerowane, zawierały próbki rodzajów śmieci oraz etykiety z opisem sposobu segregacji. Przykładowo szklane butelki sortowano według kolorów (przezroczyste, brązowe i kolorowe), osobno zbierano się też metalowe kapsle, nakrętki plastikowe czy papierowe kubki.

 
 
W Kamikatsu odpady traktuje się jako cenne źródło surowca, dlatego nie można niczego zmarnować. Potłuczone szkło wykorzystuje się do budowy dróg, papier paragonowy spala się dla wytworzenia energii. Jest też osobny pojemnik na drewniane pałeczki, z których robi się drewno opałowe. Nadające się do użytku przedmioty trafiają do sklepu recyklingowego Kuru Kuru, gdzie mieszkańcy mogą bezpłatnie oddać jak i zabrać rzeczy. W mieście funkcjonuje też sporo second-handów z używaną odzieżą.
 
Wysiłek mieszkańców jednak się opłacił, bo w 2020 roku poziom odzysku wynosił w mieście aż 80 proc., kiedy w całej Japonii osiągnął zaledwie 20 proc. Choć Kamikatsu nie zrealizowało w pełni swojego celu, to jednak mieszkańcy wyciągnęli z segregacji ważną lekcję. Nie tylko perfekcyjnie opanowali skomplikowany podział odpadów, ale przede wszystkim starali się ograniczać powstawanie śmieci poprzez bardziej świadome zakupy. Przekonali się także, że nie wszystko da się zrecyklingować, jak np. skórzane buty czy produkty higieniczne.
 
Mieszkańcy Kamikatsu prawdopodobnie osiągnęli już maksimum swoich możliwości. Reszta jest po stronie producentów produktów (aby dawało się je recyklingować) oraz decydentów politycznych (którzy powinni wprowadzać odpowiednie przepisy). Miasto stara się więc kłaść nacisk na promowanie swojej idei w kolejnych japońskich miejscowościach. Przyjęty przez Kamikatsu model recyklingu da się zastosować w innych miejscach, lecz nie można go tak po prostu skopiować np. w dużych metropoliach. Trudne może być przechowywanie 45 pojemników czy przydomowych kompostowników w miejskiej przestrzeni.
 
Miasteczko stanowi źródło inspiracji i wzór do naśladowania dla ludzi na całym świecie, którzy wiedzą, że segregacja i recykling odpadów ma większy sens.
 
Zastanawia nas jedno, czy system wprowadzony w Kamikatsu sprawdziły by się również w Polsce?

Autor: Karolina Pawłowska
Źródło: The Guardian
Fot. Materiały promocyjne Stowarzyszenia Program Czysta Polska