Moda regeneracyjna - co warto o niej wiedzieć?

Przemysł modowy generuje nie tylko spore ilości odpadów, ale wpływa na środowisko już od momentu produkcji roślin na włókna. Alternatywą dla tych działań ma być moda regeneracyjna, którą coraz częściej wybierają znane domy modowe i duże oraz mniejsze marki.

Mocny związek - rolnictwo a moda

Bawełna to najczęściej używane włókno na świecie. Jej produkcja zajmuje aż 2,5 proc. światowych gruntów rolnych, niestety zużywając do tego spore ilości nawozów oraz pestycydów. W ten sposób przyczynia się do nieszczania środowiska m. in. do erozji gleby, zmniejszania jej żyzności oraz pustynnienia. Ale nie tylko produkcja bawełny czyni szkody. Nadmierny wypas związany z produkcją wełny prowadzi do wyjałowienia terenu, a duży popyt na sztuczny jedwab czy wiskozę skutkuje wylesieniem.

Czym jest rolnictwo regeneracyjne?

Wiele marek zaczyna stawiać na rolnictwo regeneracyjne, które zrodziło się na początku XX w Stanach Zjednoczonych oraz Australii. Rolnictwo regeneracyjne polega na uprawach prowadzonych w zgodzie z naturą poprzez stosowanie trakcyjnych metod taki jak płodozmian, sadzenie roślin okrywowych, retencja, uprawa różnorodnych gatunków roślin, stosowanie kompostu, unikanie szkodliwych chemikaliów oraz pestycydów. Dzięki temu jest możliwa samoregeneracja naturalnych systemów, zachowanie ich równowagi, dbałość o bioróżnorodność oraz pochłanianie szkodliwego dwutlenku węgla. W odróżnieniu od organicznych praktyk, które skupiają się głównie na zapobieganiu szkodom, regeneracja ma na celu odbudowę systemów, pozostawienie pól uprawnych w jeszcze lepszej kondycji niż było to wcześniej.

 

Moda na regenerację

Z nowego modelu upraw zaczynają stopniowo korzystać modowe marki, chcąc ograniczyć swój negatywny wpływ na środowisko. Rolnictwo regeneracyjne łączy się z koncepcją "od pola do szafy", dającej możliwość śledzenia cyklu życia ubrań od gospodarstwa rolnego, gdzie powstawał materiał. Założeniem mody regeneracyjnej jest więc dbałość o cały cykl tworzenia ubrań i wypracowanie modelu obiegu zamkniętego, co dzieje się poprzez:

  • wybieranie odpowiednich materiałów na produkty oraz ich opakowania,
  • projektowanie w sposób, który umożliwia recykling albo kompostowanie,
  • wykorzystanie energii odnawialnej przy produkcji ubrań.

Coraz więcej modowych marek takich jak Gucci, North Face, Vans, Patagonia czy Timberland inwestuje w grunty pod rolnictwo regeneracyjne lub stara się o dostęp do upraw tego typu.

 

Od strony konsumenta ważne jest to, abyśmy podczas zakupów zwracali uwagę nie tylko na to, czy dana rzecz nam się podoba i czy dobrze w niej wyglądamy, ale także na to jak ona powstała i z czego jest zrobiona. Wybór mody regeneracyjnej to sygnał dla producentów, że nie chcemy powiększać wysypisk ze stertami porzuconych ubrań i niszczyć terenów przeznaczonych pod modowe uprawy.

Uwaga na greenwashing!

Jak rozpoznać modę regeneracyjną? Trzeba mieć oczy szeroko otwarte i wrażliwość na greenwashing, bo producenci mogą chcieć nas zmylić, że opierają swoje działania przyjaznym dla środowiska rolnictwie. Warto zwracać uwagę na certyfikaty - jedynym z nich jest Regenerative Organic Certifield (ROC). Moda regeneracyjna może być oznaczona jako Climate Beneficial TM. Dzięki nim jesteśmy w stanie odróżnić modę regeneracyjną od zwykłego greenwashingu.

Autor: Karolina Pawłowska
Źródło: fashionrewolution.org, earth911.com
Fot. pexels.com/ cottonbro studio/ Surene Palvie/ Irina Varanovich